wtorek, 11 marca 2014

Proszę Was bardzo o chociaż JEDEN komentarz. Chę wiedzieć czy się komukolwiek podoba... Miłego czytania :D

Gdybym  wiedziała że wtedy zobaczę go po raz ostatni. Brakuje mi go na każdym kroku, wszystko mi go przypomina, czasami mam ochotę popełnić samobójstwo . Nie umiem  żyć bez niego on jest dla mnie tlenem bez którego nie mogę oddychać, jest jak narkotyk,  bez niego moje życie nie ma sensu. Wiem że tam jest szczęśliwy, że jest przy mnie choć go nie widzę. Tak bardzo chciałabym go przytulić . Oddałabym wszystko żeby on tu był teraz ze mną. Mieliśmy mieć razem rodzinę mieliśmy być szczęśliwi . Czemu życie jest takie skomplikowane?! Czemu akurat mnie to się przytrafiło!? Czemu on mnie zostawił?! Te pytania dręczą mnie codziennie nie umiem się tak po prostu podnieść i iść dalej. Nie potrafię.

Przetarłam kartkę pamiętnika, którego kartka była cała mokra od moich  łez. Zamknęłam pamiętnik i przytuliłam go mocno do siebie. Siedziałam na parapecie patrząc w okno. Była pochmurna pogoda, szyba była mokra od deszczu. Umiałam tak spędzać całe dni..
**
Obudziłam się rano i obróciłam na bok aby móc zobaczyć mojego ukochanego Louisa. Nie spał. Wpatrywaliśmy się sobie w oczy. Po dłuższej chwili powiedział –Kocham Cię najbardziej na świecie. Wiesz o tym prawda? –i pocałował w czoło –Ta.. Tak wiem . Ja ciebie też. Ostatnio często mówił mi te słowa.  Louis wstał i po chwili wrócił z  śniadaniem. 

 –O to dla mnie? Dziękuje Kochany jesteś-powiedziałam z uśmiechem . Gdy zjadłam poszłam się ubrać i zeszłam na dół. Miałam już wchodzić do salonu w którym znajdował się Louis kiedy moja uwagę przykuła  jego rozmowa przez telefon. : -Mam jej tak po prostu powiedzieć  że ją zdradziłem?!  .., Wiesz że ją Kocham a co jeślij  mi nie wybaczy? –dobra na razie- zakończył rozmowę i w tej chwili weszłam zapłakana do salonu . Louis spojrzał na mnie. [t.i] to nie tak jak myślisz zaczął się tłumaczyć .- To jak?! Jak ?! No powiedz mi to?! Przez ten cały czas mnie okłamywałeś ! Jak mogłeś mi to zrobić? Louis ufałam Ci ja.. – w tej chwili wybiegłam z salonu i pobiegłam do sypialni. Płakałam jak Male dziecko. Nie mogłam się uspokoić , usiadłam na podłodze i włożyłam głowę w kolana.

 Do drzwi ciągle dobijał się Louis . Przepraszał, błagał o wybaczenie – nie zwracałam na  niego uwagi. Po jakimś  czasie przestał. Chyba poszedł- pomyślałam. 

Oczami Louisa:
Boże co ja zrobiłem jak mogłem!? Byłem wściekły na siebie.  Wszystko zaczęło się na ostatniej trasie koncertowej. Dwa miesiące bez kobiety.. I stało się.  Nie mogłem myśleć o tym jak ją skrzywdziłem jak ją to musiało zaboleć.  Nie umiałem wyobrazić sobie życia bez niej nie wiedziałem dokąd mam iść, co ze sobą zrobić. Wybiegłem z jej domu i biegłem chodnikiem przed siebie. Nie wiedziałem dokąd i po co .Moje życie i tak nie miało już sensu. Nie widziałem nic na oczy, miałem zamglone od łez. Wbiegłem na ulice. Obróciłem się i zobaczyłem rozpędzoną ciężarówkę jadąca w moim kierunku. Nie mogłem się ruszyć. Okropny piiiiisk opon , klaksofon  i ból potem jasność i koniec, koniec mojego życia na ziemi…

Oczami [t.i]
Obudziłam się rano na podłodze. Minęła chwila zanim przypomniałam sobie co się stało wczoraj. Wstałam. dalej nie mogłam zrozumieć dlaczego mi to zrobił? Dalej płakałam . Zeszłam na dół zrobić sobie kawę . Usłyszałam pukanie do drzwi,  pomyślałam że to Louis . Po chwili zastanowień postanowiłam otworzyć . Otworzyłam drzwi i od razu powiedziałam nie patrząc na „niego” -Louis musimy porozmawiać .  Podniosłam głowę i ku mojemu zdumieniu zobaczyłam Harrego, Liama, Naila i Zayna. Pomyślałam że chcą abym wróciła do Louisa i po to tu przyszli.  Zaprosiłam ich do środka. Wszyscy mieli grobowe miny zupełnie takie jak ja. Gdy znajdywaliśmy się już w salonie. Powiedziałam -przyszliście tutaj żeby mn..- nie zdążyłam dokończyć bo przerwał mi Liam – Nie ,nie po to [t.i]- powiedział ze łzami w oczach  -Louis nie żyje przyszliśmy tu po to żeby ci powiedzieć- wstał i przytulił mnie do siebie. Zaczęłam płakać. Moje serce rozpadło się na milion kawałków, nie zdążyłam mu wybaczyć. Ja nie chciałam go stracić. - Dlaczego? powiedziałam przez łzy. Chłopaki zostali u mnie do wieczora, nie mogłam się poskładać.  Wspominaliśmy, płakaliśmy i oglądali stare nagrania z Louisem.  Cały czas płakałam.
***
Dni mijają a ja stoję w miejscu. Od czasu do czasu odwiedzają mnie chłopaki. Jutro mam samolot do Polski. Może tam się pozbieram i zacznę żyć od nowa…

"Jest na świecie ta­ki rodzaj smut­ku, które­go nie można wy­razić łza­mi. Nie można go ni­komu wytłumaczyć. Nie mogąc przyb­rać żad­ne­go kształtu, osiada cias­no na dnie ser­ca jak śnieg pod­czas bez­wiet­rznej nocy."





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Okej pisać co myślicie bo zastanawiam się wgl  czy jest sens to pisać

1 komentarz: