czwartek, 13 marca 2014

This Is Us

One directioner !!! Oglądaliście Dokument zespołu One Direction, który obrazuje zawrotną karierę chłopaków. Ja oglądałam wczoraj i stwierdzam, że jest świetne <3. Polecam gorąco tym którzy go jeszcze nie obejrzeli :*** 
Pozdro:)

wtorek, 11 marca 2014

Proszę Was bardzo o chociaż JEDEN komentarz. Chę wiedzieć czy się komukolwiek podoba... Miłego czytania :D

Gdybym  wiedziała że wtedy zobaczę go po raz ostatni. Brakuje mi go na każdym kroku, wszystko mi go przypomina, czasami mam ochotę popełnić samobójstwo . Nie umiem  żyć bez niego on jest dla mnie tlenem bez którego nie mogę oddychać, jest jak narkotyk,  bez niego moje życie nie ma sensu. Wiem że tam jest szczęśliwy, że jest przy mnie choć go nie widzę. Tak bardzo chciałabym go przytulić . Oddałabym wszystko żeby on tu był teraz ze mną. Mieliśmy mieć razem rodzinę mieliśmy być szczęśliwi . Czemu życie jest takie skomplikowane?! Czemu akurat mnie to się przytrafiło!? Czemu on mnie zostawił?! Te pytania dręczą mnie codziennie nie umiem się tak po prostu podnieść i iść dalej. Nie potrafię.

Przetarłam kartkę pamiętnika, którego kartka była cała mokra od moich  łez. Zamknęłam pamiętnik i przytuliłam go mocno do siebie. Siedziałam na parapecie patrząc w okno. Była pochmurna pogoda, szyba była mokra od deszczu. Umiałam tak spędzać całe dni..
**
Obudziłam się rano i obróciłam na bok aby móc zobaczyć mojego ukochanego Louisa. Nie spał. Wpatrywaliśmy się sobie w oczy. Po dłuższej chwili powiedział –Kocham Cię najbardziej na świecie. Wiesz o tym prawda? –i pocałował w czoło –Ta.. Tak wiem . Ja ciebie też. Ostatnio często mówił mi te słowa.  Louis wstał i po chwili wrócił z  śniadaniem. 

 –O to dla mnie? Dziękuje Kochany jesteś-powiedziałam z uśmiechem . Gdy zjadłam poszłam się ubrać i zeszłam na dół. Miałam już wchodzić do salonu w którym znajdował się Louis kiedy moja uwagę przykuła  jego rozmowa przez telefon. : -Mam jej tak po prostu powiedzieć  że ją zdradziłem?!  .., Wiesz że ją Kocham a co jeślij  mi nie wybaczy? –dobra na razie- zakończył rozmowę i w tej chwili weszłam zapłakana do salonu . Louis spojrzał na mnie. [t.i] to nie tak jak myślisz zaczął się tłumaczyć .- To jak?! Jak ?! No powiedz mi to?! Przez ten cały czas mnie okłamywałeś ! Jak mogłeś mi to zrobić? Louis ufałam Ci ja.. – w tej chwili wybiegłam z salonu i pobiegłam do sypialni. Płakałam jak Male dziecko. Nie mogłam się uspokoić , usiadłam na podłodze i włożyłam głowę w kolana.

 Do drzwi ciągle dobijał się Louis . Przepraszał, błagał o wybaczenie – nie zwracałam na  niego uwagi. Po jakimś  czasie przestał. Chyba poszedł- pomyślałam. 

Oczami Louisa:
Boże co ja zrobiłem jak mogłem!? Byłem wściekły na siebie.  Wszystko zaczęło się na ostatniej trasie koncertowej. Dwa miesiące bez kobiety.. I stało się.  Nie mogłem myśleć o tym jak ją skrzywdziłem jak ją to musiało zaboleć.  Nie umiałem wyobrazić sobie życia bez niej nie wiedziałem dokąd mam iść, co ze sobą zrobić. Wybiegłem z jej domu i biegłem chodnikiem przed siebie. Nie wiedziałem dokąd i po co .Moje życie i tak nie miało już sensu. Nie widziałem nic na oczy, miałem zamglone od łez. Wbiegłem na ulice. Obróciłem się i zobaczyłem rozpędzoną ciężarówkę jadąca w moim kierunku. Nie mogłem się ruszyć. Okropny piiiiisk opon , klaksofon  i ból potem jasność i koniec, koniec mojego życia na ziemi…

Oczami [t.i]
Obudziłam się rano na podłodze. Minęła chwila zanim przypomniałam sobie co się stało wczoraj. Wstałam. dalej nie mogłam zrozumieć dlaczego mi to zrobił? Dalej płakałam . Zeszłam na dół zrobić sobie kawę . Usłyszałam pukanie do drzwi,  pomyślałam że to Louis . Po chwili zastanowień postanowiłam otworzyć . Otworzyłam drzwi i od razu powiedziałam nie patrząc na „niego” -Louis musimy porozmawiać .  Podniosłam głowę i ku mojemu zdumieniu zobaczyłam Harrego, Liama, Naila i Zayna. Pomyślałam że chcą abym wróciła do Louisa i po to tu przyszli.  Zaprosiłam ich do środka. Wszyscy mieli grobowe miny zupełnie takie jak ja. Gdy znajdywaliśmy się już w salonie. Powiedziałam -przyszliście tutaj żeby mn..- nie zdążyłam dokończyć bo przerwał mi Liam – Nie ,nie po to [t.i]- powiedział ze łzami w oczach  -Louis nie żyje przyszliśmy tu po to żeby ci powiedzieć- wstał i przytulił mnie do siebie. Zaczęłam płakać. Moje serce rozpadło się na milion kawałków, nie zdążyłam mu wybaczyć. Ja nie chciałam go stracić. - Dlaczego? powiedziałam przez łzy. Chłopaki zostali u mnie do wieczora, nie mogłam się poskładać.  Wspominaliśmy, płakaliśmy i oglądali stare nagrania z Louisem.  Cały czas płakałam.
***
Dni mijają a ja stoję w miejscu. Od czasu do czasu odwiedzają mnie chłopaki. Jutro mam samolot do Polski. Może tam się pozbieram i zacznę żyć od nowa…

"Jest na świecie ta­ki rodzaj smut­ku, które­go nie można wy­razić łza­mi. Nie można go ni­komu wytłumaczyć. Nie mogąc przyb­rać żad­ne­go kształtu, osiada cias­no na dnie ser­ca jak śnieg pod­czas bez­wiet­rznej nocy."





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Okej pisać co myślicie bo zastanawiam się wgl  czy jest sens to pisać

czwartek, 6 marca 2014

Komentując Motywujesz

Do wszystkich Directioner!!! :) Piszcie komentarze co sądzicie o naszych imaginach. Komentując motywujecie nas do pisania coraz to więcej, nowszych i ciekawszych. :) Z góry bardzo dziękujemy :3
<3 <3 <3 Monika i Sylwia :D

wtorek, 4 marca 2014

Imagin Louis


Chodzę do High School (szkoły średniej)  . Mam najlepszą przyjaciółkę Ashley i jak to rzadko bywa najcudowniejszego przyjaciela pod słońcem Louisa. Ciężko go czasami oderwać od gromady dziewczyn lub chłopaków z zespołu. Lubię z nim szczerze rozmawiać, mogę mu wszystko wyjawić, największe sekrety, bo wiem, że zachowa je dla siebie. Mam nadzieję, że jak skończymy szkołę to dalej będziemy razem, to znaczy razem się przyjaźnić.

Poszłam do szkoły. Jestem na czwartym roku, więc już kończę tak jak Louis. Gdy już byłam przy swojej szafce podszedł od tyłu mój najwierniejszy przyjaciel. Zakrył mi oczy rękoma.

- Zgadnij kto to!?
- Hmm..Louis przestań wiem, że to ty – obróciłam się i dźgnęłam go w umięśniony brzuch. Złapał moje ręce i zapytał:

- Wiesz już o imprezie organizowanej przed końcem szkoły. Jest dopiero początek lutego, więc jest pewnie z okazji walentynek i końca roku. Mam pytanko? Jak by tu zacząć eh...ok. Pójdziesz ze mną na tę imprezę bo jakoś tak nie chcę iść sam. – widziałem zaskoczoną twarz [T.I] – Jako kumple, ale jeśli nie chcesz lub idziesz już kimś innym to okay. – wydusiłem to wreszcie z siebie, czułem, że wzrosło mi ciśnienie. Twarz mi pulsowała.

- Nie no chętnie. Możemy iść razem – fajnie, że się mnie zapytał, w końcu jestem jego pamiętnikiem, chodzącym ideałem ha ha.
- Super. Aha jutro jest ta zabawa, więc przyjdę po ciebie, dobrze?

Uśmiechnęłam się chociaż byłam zaskoczona, że tak szybko. Nie wiem w czym mam iść, ale nie chciałam go martwić. Poszliśmy na zajęcia.

***

To już dziś o niee. Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy, wysuszyłam je i spięłam w kucyk. Założyłam wygodne ubrania. Zrobiłam kreskę nad okiem i wytuszowałam rzęsy. Wzięłam coś na ząb i zabrałam drugie śniadanie. Wyszłam trochę po czasie. Zdążyłam przed zamknięciem drzwi przez nauczyciela – Dzień dobry Mr Evans – odparłam i usiadłam obok Ashley.

- No hej myślałam, że już nie przyjdziesz – mówiła rozgorączkowana Ashley. Widać było po niej, że ma coś ważnego do powiedzenia.
- Sorry, ale zeszło mi troszkę z włosami, które dalej wyglądają fatalnie – kręciłam nosem

- Co ty opowiadasz dobrze wyglądasz – zawsze potrafi podnieść na duchu chociaż nie lubię gdy ktoś mnie pociesza jeśli wiem jak jest naprawdę. Kontynuowała – Nie uwierzysz kto mnie zaprosił – wystawiła śnieżno białe zęby z zachwytu – Liam rozumiesz. Jego ciało takie gorące, że aż topnieję. O Boże a jak całuje.

- Osz ty już się z nim obmacujesz. Blee przestań. Nie róbcie tego na moich oczach proszę. – zaśmiałyśmy się. Zazdrościłam jej po prostu, że ma drugą połówkę lecz się do tego nie przyznałam. Opowiadała przez cały dzień jaki jest idealny. O mało co nie zwariowałam. Z Louisem widziałam się raz na przerwie. Zamieniliśmy parę zdań o spotkaniu i imprezie.

***
 W co ja mam się ubrać by dobrze wyglądać – siedziałam przed szafą i wyrzucałam wszystko czego bym nie założyła. Czarna sukienka z koronką wokół szyi … nie, będę wyglądać jakbym na pogrzeb przyszła. Różowa zdecydowanie odpada. Spodnie i spodenki to w ogóle nie wchodzą w grę. Została ostatnia czerwona z czarnym paskiem z kokardką. Założyłam ją, dobrałam buty, kolczyki i naszyjnik. Stanęłam przed lustrem, no nie jest tak źle ale jeszcze włosy i make up. Postanowiłam rozpuścić długie ciemnozłote włosy. Zmyłam make up, który zrobiłam rano. Powieki umalowałam czarnymi cieniami, na który nałożyłam złoty z drobinkami. Dokładnie wytuszowałam rzęsy i jeszcze trochę różu na policzki… idealnie. Louis był przed czasem. Ostatni raz po perfumowałam szyję by zapach delikatnych perfum otaczał całą mnie.

- Dobrze jestem gotowa. Wyglądam strasznie – wyolbrzymiłam, ale łapały mnie wątpliwości.
- [T.I] wow ślicznie wyglądasz, przepięknie – jego oczy nie mogły się ode mnie oderwać. Miłe ciepło zagościło we mnie.

***

Na sali było dosyć dużo osób. Zobaczyłam Ashley z Liamem, tańczyli przytuleni do siebie. Louis chyba to zauważył i zaprosił mnie do tańca. Było mi tak dobrze. Przetańczyliśmy pół wieczoru. Nagle Louis chwycił moją rękę i popatrzył mi głęboko w oczy. Przestaliśmy tańczyć chociaż muzyka wciąż grała. Zastanawiałam się co on robi.

- Długo nad tym rozmyślałem [T.I]. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi wszystko o sobie wiemy. Ale ja czuję już od dawna coś więcej niż tylko przyjaźń. Jesteś dla mnie wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju. Chcę ci powiedzieć, że bardzo cie kocham. Ciężko mi być przy tobie nie mogąc cię przytulić i pocałować twych delikatnych ust – zanim skończył objęłam go wokół szyi i pocałowałam. Ten pocałunek był długi, słodki, a przede wszystkim najwspanialszy tego wieczoru. Gdy go przytuliłam najmocniej jak mogłam powiedziałam:
- Też cię kocham Louis i to nie wiesz jak bardzo – nasze usta znów się połączyły. Nigdy nie zapomnę tego wieczoru.

czytasz=komentujesz=motywujesz

Imagin Harry


Właśnie kończę czwarty rok studiów a dokładniej studiów o profilu tanecznym. Na razie nie mam pracy ale zamierzam zostać choreografką. Liczyę na to że ktoś mnie kiedyś dostrzegnie i zatrudni.
***
Ze złością zamknęłam laptopa kiedy sprawdziłam swoją pocztę i nie dostałam wiadomości od kolesia u którego wczoraj byłam na castingu. Weszłam więc na omegle – chciałam kogoś poznać. Pierwsza wideo rozmowa po drugiej stronie siedzi jakiś zielono oki loczek uśmiechając się do ciebie wita się
 -Cześć jestem Harry a ty?
-Hej [T.I.] jestem
Dalsza rozmowa ciągnęła się bez końca dowiedziałam się o nim że jest członkiem znanego boysbandu którego ja niestety nie znałam. Gadaliśmy tak z cztery godziny do momentu w którym Harry oznajmił że musi kończyć i poprosił mnie o nr telefonu. Dałam mu go i pożegnałam się z nim. Całą noc myślałam tylko o nim, czytałam w internecie informacji na jego temat, zastanawiałam się czy ta rozmowa miała dla niego jakieś znaczenie. Gdy obudziłam się rano od razu spojrzałam na telefon i zobaczyłam że mam jedną wiadomość otworzyłam i przeczytałam ,,Bardzo ładnie tańczysz nie chwaliłaś mi się że występowałaś w got to dance” musiał szukać coś o mnie w internecie- westchnełam.( Ale tak to prawda brałam udział w got to dance ) odpisałam mu: „a ty nie chwaliłeś się że masz tyle fanek .” Wieczorem weszłam na skaypa i przegadałam z Harrym kolejny wieczór. Zaproponował mi żebym w wakacje przyjechała do Londynu bo w Polsce i tak nie znajdę pracy na ten czas.
Rozmawiałam z Harrym codziennie aż w końcu postanowiłam wyjechać do Londynu. Spakowałam się, przebrałam w wygodne ubrania
stylizacje
i zamówiłam taksówkę. Czekając na start w samolocie włożyłam słuchawki w uszy i słuchając muzyki zasnełam. Obudziłam się podczas lądowania. Na lotnisku czekał na mnie Harry. Nie mogłam się doczekać aż w końcu go dotkne, przytulę. Gdy tylko go zobaczyłam skierowałam się w jego stronę przywitałam się z nim mocnyym przytulasem
H:nie mogłem się ciebie doczekać
Ty: Ja ciebie też
Jechaliśmy samochodem do jego domu 20min ciagle rozmawiając. Świetnie dogadywaliśmy się.  Gdy byliśmy już na miejscu otworzył mi drzwi od samochodu i powiedział
H: Muszę ci kogoś przedstawić
Wystraszyłam się że chce mi przedstawić swoją dziewczynę. Ale to tylko błędne przeczucie. Harry otworzył drzwi do mieszkania i mnie zaprosił. Weszłam do środka Zaprowadził mnie do salonu i przedstawił swoim przyjaciołom z zespołu.
H:To jest moja przyjaciółka
Ty: hej przywitałaś wszystkich
L:No Harry muszę ci powiedzieć że nie źle trafileś- zaśmiał się Louis.
Resztę dnia miło spędziliśmy śmiejąc się, oglądając filmy. Poznałam lepiej chłopaków i nawet ich poślubiłam. Gdy wszyscy się już rozeszli zostałam sama z harrym. Poprosił mnie abym mu zatańczyła na początku się trochę skrempowałam ale później się odważyłam , wstałam i pokazałam mu kilka prostych kroków.
H: No nie źle ale nie pobijesz tego
Wstał i zrobił podwójną fale na ziemi, roześmiłam się bo dla mnie to było nic ale doceniałam go. .
-No no harry wielki szacun zaśmiałaś się
–śmiejesz się ze mnie? Spytał Harry z uśmiechem na twarzy i zaczął mnie łaskotać
-Harry nie przestań!  Gdy już uspokoilśmy się Harry powiedział mi że jutro zabiera mnie w miejsce gdzie będzie kręcony nowy teledysk. Nie bylam przekonana co do tg pomysłu ale nie protestowałam Poszliśmy spać późno w nocy. Oczywiście ja do swojego pokoju a harry do swojego. Obudziłam się rano. Promienie słońca które wpadały do pomieszczenia oświetlały moją twarz. Wstałam i przyciągnęłam się. Wybrałam ciuchy na dzisiejszy dzień i poszłam się ogarnąć do łazienki. Gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze przeraziłam się. Wzięłam szybki prysznic owinełam się w ręcznik po czym wysuszyłam włosy i zrobiłam lekki make up. Nałożyłam podkład, brązer, zrobiłam lekko przydymione kreski a na koniec wytuszowałam rzęsy. Ułożyłam swoje jasnobrązowe włosy i poszłam założyć do swojego pokoju wcześniej przygotowany strój.
codzienna-stylizacja-dzisnowe-szorty
Schodząc na dół po schodach po czułam piękny, kuszący zapach. Gdy dotarłam już do kuchni zobaczyłam Harrego przygotowywującego śniadanie.
H: O już wstałaś. Siadaj do stołu i jedz.
Po chwili sam do mnie dołączył i razem zajadalismy pysznosci przygotowane przez loczka.
N: Co tak ładnie pachnie – spytał Nial wchodząc do pomieszczenia a za nim cała reszta. Po skończonym śniadaniu Harry oznajmił wszystkim że zabiera mnie na plan teledysku. Sama do końca nie wiedziałam czy to jest dobry pomysł no ale nie chciałam pokrzyżować planów Harremu. Założyłam buty i wyszłam z Hazzą. Otworzył mi drzwi do samochodu i wsiadłam do niego. Droga była długa zajęła ona dwie i pół godziny. Ale nie nudziło mi się bo jechałam w końcu z Harrym. Gdy dotarliśmy na miejsce nie mogłam uwierzyć własnym oczom znajowaliśmy się w samym sercu parku New Forest.
New Forest
-I co myślisz?-spytał Hazz
-Myślę że ten teledysk będzie mega-odparłam.
Harry włączył jakąś muzykę w samochodzie i podszedł do mnie mówiąc
-Zastanawiałem się długo nad tym ale po rozmowie z chłopakami stwierdziliśmy że to dobry pomysł. Dalej szukasz pracy prawda?- spytał
-Tak, prawda ale nie rozumiem- westchnąłam
-Bo jak widzisz kręcimy nowy teledysk i może chciałbyś zostać choreografką w sensie że wymyślić, dopasować kilka układów do teledysku? Nie mogłam uwierzyć własnym uszom to było moje najskrytsze marzenie nie sądziłam że kiedyś się spełni. Rzuciłam się Harremu na szyję.
–Jesteście tego pewni?-spytałam z radością na twarzy
-Na 100% I jest jeszcze coś o czym chce Ci powiedzieć
- Tak? – spytałaś nie wiedząc o co chodzi
-Bo chciałem Ci to już powiedzieć od dłuższego czasu i pomyślałem że to dobry moment – no wyduś to wreszcie harry-. pomyślałam. -Zakochałem się w tobie, [T.I] Kocham cię – Ja ciebie też Harry Nie zdążyłam nic więcej powiedzieć bo Harry połączył nasze usta namiętnym pocałunkiem, który odwzajemniłam, już dawno chciałam zobaczyć jak smakują jego usta.
Zostałam choreografką ale nie tylko ich bo zaraz po wydaniu nowego teledysku dostałam nowe zlecenia. Dzisiaj mieszkam w Londynie razem z Harrym. Kochamy się i jesteśmy szczęśliwi.

„Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy.”
harry
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wiem dziwny ten iamgin ale do następnych postaram się więcej przyłożyć.
Czytasz=Komentujesz=Motywujesz 
/Sylwia :D

poniedziałek, 3 marca 2014

Imagin Zayn


Wstałam jak codziennie. Tylko coś się zmieniło. Czułam smutek i wściekłość na samą siebie. Jaka ja byłam głupia. Nie doceniłam tego co miałam. Straciłam najwspanialszą osobę. Zayn wróć… Chociaż to jego wina…

***

Zayn jest moim księciem. Kocham go, a on mnie. Było to przedwczoraj… impreza roku na rozpoczęcie wakacji. Siedziałam w domu i się szykowałam by jak najlepiej wyglądać.

- Kochanie pomóc ci w czymś? – to oczywiście troskliwy głosik mamy.

- Tak… pomożesz mi w dobraniu biżuterii?

- Oh oczywiście – kojący spokój mamy pomógł mi się trochę odprężyć. Chodziłam jak robot.

Poszłam założyć czarną górę i spódnicę w kolorze łososiowym. Do tego baletki i upięte delikatne włosy w koczek. Oczywiście naszyjnik w kształcie serca od Zayna.

- Mamo to chyba mi nie pasuję – wyszłam i pokazałam się.

- … - zobaczyłam, że jej oczy zaczynają się szklić.

- Nie płacz.. chyba nie jest aż tak źle.

- Kochanie wyglądasz cudownie, Zayn będzie oczarowany.

Zostało jeszcze 15 minut do przyjazdu Zayna. Poszłam do kuchni, nalałam sobie soku i wyszłam na taras. Słońce świeciło. Podobno wieczorem ma padać, ale pogoda nigdy się nie sprawdza w 100%. Nagle do drzwi tarasowych zapukał on. Miał na sobie perłowe spodnie, czarny sweter i okulary przeciwsłoneczne. Popatrzył z poza nich unosząc czarne brwi, mówiąc:

- Ho ho [T.I] pięknie wyglądasz – powiedział namiętnie całując moje usta powoli schodząc do szyi…

Chciałam tak trwać uwięziona w jego słodkich ustach i zapachu perfum. Wstałam.

- No to co Zaynie idziemy

- Oczywiście co tylko zechcesz – zgrywał się, ale to mnie urzekło.

- Pa mamo. Wychodzę. – rzuciłam na pożegnanie

Zajechaliśmy pod dom kumpla Zayna. Przywitałam się z resztą chłopaków. A raczej oni rzucili się na mnie.

- Co tam [T.I] – powiedział śmiejąc się Harry.

Odpowiedziałam szerokim uśmiechem i przytuliłam każdego z nich. Weszliśmy do środka. Bawiliśmy się świetnie, do póki Malik gdzieś zniknął. Pomyślałam, że poszedł do chłopaków, więc poszłam go poszukać. Zobaczyłam Liama i pomachałam mu.

- Widziałeś może gdzieś Zayna – trochę zmartwiona bo nikogo tu za bardzo nie znam.

- Nie wiem ja myślałem, że się nie rozstajecie – zaśmiał się – ale zobacz na górze.

- Ok. Dzięki.

Ruszyłam więc na górę po schodach. I zobaczyłam ją z nim. Nie to niemożliwe. Trzymał ją za rękę, Vanessę. Nienawidzę jej, kręci z każdym. Podła suka. Usłyszałam z ust Malika – Obiecuję… - I pocałował ją w usta. Wryło mnie w podłogę. Nie wiedziałam co mam zrobić uciec, czy paść na ziemię i się rozryczeć… Niezauważona wyszłam szybkim krokiem. Gdy już byłam na zewnątrz łzy płynęły jak strumień. Zaczęłam biec jak szalona. Nie wiedziałam jak dotrę do domu bo to dosyć daleko. Ale nie myślałam o tym. Myśli uciekały. – Nienawidzę goo… - Wykrzyczałam się na drodze. Jakiś facet popatrzył się na mnie. Rzuciłam mu gniewne spojrzenie. Nienawidzę mężczyzn. Malik ty kłamco, oszuście. Usta zaczęły mnie piec. Jak ja mogłam się z nim całować. Przytulać i pozwalać na pieszczoty. Szłam jakąś godzinę może więcej. Gdy weszłam do domu pobiegłam do swojego pokoju i płakałam jak małe dziecko w poduszkę. Zerwałam łańcuszek od niego i rzuciłam w ścianę. Ktoś zapukał w moje drzwi.

- Kochanie co się stało – Mama weszła do pokoju i usiadła na moim łóżku.

- Nie chcę o tym rozmawiać. Zostaw mnie samą. Chcę umrzeć. Miłość jest głupim marzeniem nienawidzę tego słowa.

- Nie mów tak. Wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Kocham cię. - oznajmiła

- Mamo proszę… zostaw mnie w mojej samotni. To jest zbyt świeże. Nie chcę o tym mówić. – zakończyłam temat.

Mama wyszła. Widziałam, że jest smutna, zrobiło mi się przykro. Leżałam wpatrzona w sufit. Zadzwonił dzwonek do drzwi…

Perspektywa Zayna:

Poszedłem po coś do picia sobie i [T.I]. Podszedłem do barku i zacząłem zamawiać, gdy nagle zaczepiła mnie Vanessa.

- Hej misiaczku, gdzie się podziewałeś – powiedziała i wydęła usta, którymi mnie pocałowała.

- Przestań Vanessa. T nie czas i miejsce na rozmowę – odparłem speszony.

- Spokojnie słoneczko. Co to za lala z którą przyszedłeś, nawet ładna.

- To.. to moja dziewczyna - powiedziałem prawdę.

- A to ta. To kiedy nastąpi wasz koniec. Rozmawialiśmy już o tym. Pamiętasz?

- To nie takie proste. Ja.. ja się w niej chyba zakochałem.

- Co? – wybałuszyła oczy – Obiecałeś, że z nią zerwiesz – oburzona tupnęła nogą.

- Obiecuję…?- pocałowałem ją – Widzisz ja nic do ciebie nie czuję. Nie będziemy razem.

Wściekła jak osa ruszyła na dół. Wziąłem napoje i zszedłem na dół. Nigdzie nie było [T.I]. Pytałem chłopaków. Liam powiedział, że mnie szukała. Nie tylko nie to… Widziała nas. Odstawiłem drinki i pobiegłem do samochodu. Było już późno około 20:00. Ale i tak pojechałem w stronę domu [T.I]. Zapukałem do drzwi. Byłem oszołomiony faktem, że to widziała.

Twoja perspektywa:

Mama weszła do pokoju i powiedziała, że Zayn prosi bym wyszła.

- Nie. Powiedz mu, że go nienawidzę i, że to koniec. – popłynęły mi łzy, ja wciąż go kocham, nie [T.I] weź się w garść.

Przytuliłam się do mamy i płakałam w jej ramię, a ona głaskała moją głowę.

Perspektywa Zayna:

Słyszałem płacz… [T.I]. Co ja najlepszego zrobiłem. Usłyszałem schodzącą osobę po schodach. Nie wiedziałem , czy to ona… Nie.

- Zaynie przykro mi ale [T.I] nie chce się z tobą widzieć. Mówiła, że to koniec. – smutna, a zarazem zła, że skrzywdziłem jej córkę.

Popłynęła mi łza po policzku, szybko ją starłem.

- Przepraszam … tak bardzo przepraszam.

- Nie mnie przepraszaj. Walcz jeśli ci zależy lub się poddaj. Nie wiem o co poszło wam, ale zawiodłam się na tobie - spuściła głowię i zamknęła drzwi mówiąc: - Do widzenia Zaynie.

Nie odpuszczę, muszę to naprawić Kocham ją zbyt mocno, by o niej zapomnieć. Nie chcę o niej zapomnieć nigdy. Wsiadłem do samochodu i postanowiłem poczekać, aż wyjdzie z domu. Było późno. Zasnąłem ze zmęczenia nie wiedziałem nawet kiedy… Obudziłem się było coś po 9 rano. Zobaczyłem, że ktoś wychodzi z domu. Tak to ona, [T.I]. Wyskoczyłem z samochodu i podbiegłem do niej..

- [T.I] cześć. Proszę posłuchaj mnie - popatrzyłem jej głęboko w oczy, ale ona je wtedy spuściła w dół.. Poczułem ukłucie w sercu, że nie mogę jej pocałować, przytulić, ponieważ odsuwała się ode mnie.

- Zaynie Maliku nie mamy o czym rozmawiać. – zobaczyłem, że jej oczy zachodzą łzami.

- Proszę nie płacz z mojego powodu. Jesteś zbyt piękna. Pozwól mi wszystko wyjaśnić!?

- …dobrze przejdźmy w stronę parku – gdy doszliśmy do najbliższej ławki, usiedliśmy. Usiadła na końcu ławki. Przysunąłem się delikatnie i zacząłem:

Twoja perspektywa:

Gdy siedzieliśmy przypatrzyłam się jego twarzy. Miał cienie pod oczami. Był wyczerpany. Był w ubraniach z wczorajszej ‘imprezy’ to znaczyło tylko jedno. Przez całą noc czuwał pod moim domem. Zrobiło mi się go żal. Chciałam go pocałować, ale nie mogłam. Pilnie słuchałam jak mówił:

- Przepraszam cię za to co widziałaś. To był mój błąd. Zdradziłem cię z Vanessą, ale do niczego miedzy nami nie doszło. Uwierz mi. Uświadomiłem sobie, że jej nie kocham. Kocham ciebie i tylko ciebie. I nawet jeśli mi nie wybaczysz, nigdy o tobie nie zapomnę - w jego oczach pojawiły się łzy, widziałam, że żałuje tego - Nie chcę żebyś była smutna, jestem podłym draniem i nie zasługujesz na mnie.

W tej chwili płakaliśmy razem. Dotknęłam jego policzka i starłam łzę. Przysunęłam się do niego i pocałowałam go w czoło. Objął mnie w pasie i przytuleni do siebie siedzieliśmy na ławce w upalny dzień. Wtedy wiedziałam, że już zawsze będziemy razem. Zayn wziął moją dłoń i ją ucałował.

- Nie opuszczę cię aż do śmierci… - powiedział zapatrzony w moje oczy. <3

***


Jesteśmy szczęśliwą parą. Codziennie nawzajem się uszczęśliwiamy. Dajemy sobie dużo miłości. Zayn mi się oświadczył. Kocham go.<3. Zayn: Kocham Cię [T.I]

***

To mów pierwszy imagin, mam nadzieję,że się podobał. :)

czytasz=komentujesz=motywujesz